czwartek, 30 stycznia 2014

Wściekła? Wyloguj się z facebooka! Czyli robienie afery na pokaz.


 
Facebook stał się miejscem, gdzie wszyscy od razu wiedzą to, 
co w 'erze dinozaurów' najpierw docierało do jednego bądź kilku
twoich znajomych, ewentualnie później trafiając do uszu i
świadomości szerszego grona. 
 
Jedną z ulubionych facebookowych sensacji jest status związku.
Tutaj chyba powinnam zaznaczyć, ze tekst jest skierowany głównie
do nastoletnich użytkowniczek facebooka, ale to już chyba dawno
nieaktualne. Mamy takie fajne czasy, że kiedy rozsadza nas żal 
i złość, nie wychodzimy już na długi spacer, nie odwiedzamy
koleżanki i nie obsmarkujemy jej ramienia. A nawet, jeśli to robimy,
najpierw obowiązkowo przelewamy wściekłość na swoją tablicę.
Pół biedy, jeśli jest to jakaś piosenka czy denny cytat. 

Moja znajoma dość długo była sama. Wreszcie spotkała faceta,
w którego była wpatrzona jak bocian w żabę. Jemu entuzjazm
szybko przeszedł i przerzucił zainteresowanie na jej koleżankę.
To, co działo się na jej facebookowym koncie wołało o pomstę
do psychiatry. Dorosła dziewczyna, na co dzień całkiem 
spokojna, publikowała posty w takim oto stylu: 
 
'Jebany kutasie, sikam na twoją twarz'. 
 
W akcie zemsty uwielbiamy poniżać tę drugą osobę publicznie.
Chcemy, żeby wszyscy wiedzieli, że ma małego, że jeździ multiplą
i zakłada na noc rajtuzy.
Nie każdy zdaje sobie sprawę, że mści się sam na sobie.
Czy czytając taki wpis, ktokolwiek z Was pomyślał by:
'Cholera, co ten gość musiał jej zrobić? Niezły sukinsyn!' ?
Nie. Pierwszą myślą będzie 'Co za idiotka'

I poza facebookiem - słyszałam dziewczynę, która chwaliła się,
jak to zemściła się na obgadującej ją znajomej - spotykając ją na
ulicy zwyzywała od szmat. 
Chwaliła się, że wszyscy ludzie patrzyli w ich stronę,
a wyzywana publicznie dziewczyna 'najadła się niezłego wstydu'.
Jak myślicie, którą z nich uznali za kretynkę? 
 
Po co to piszę? Z jednej strony jest to tak proste do 'ogarnięcia',
a z drugiej wiem, jak nerwy potrafią na chwilę wyłączyć 
zdrowe myślenie. Może któraś z Was się zastanowi, 
czy na pewno nie będzie czegoś żałować, kiedy emocje już opadną.

3 komentarze:

  1. zaczyna mi się podobać Twoje poczucie humoru:) Zestaw: mały+multipla+nocne rajtuzy moja wyobraźnia ulokowała w Panu Grodzkim (tym pośle co przebiera sie za kobietę). może dobrze, ze nie mam facebooka to nikt mnie nie obsmarowuje a i ja nad nikim się nie pastwię ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. zapomniałem dodać we wcześniejszym komentarzu, że nie precyzowałem w swoim wpisie, że to akurat kobeta wciska się pod kołdrę szefa bo odwrotny układ płci też znam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie spotkałam się z takimi wpisami na czyjejś tablicy.. Ale mam z tym całym statusem związku zupełnie inny problem. Miga. Miga jak oszalały i to u kilku osób naraz. Jedna z moich znajomych wciąż statusem krzyczy, że jest w związku ze jakimś gościem, potem że ze swoją najlepszą przyjaciółką. Następnie że jest wolna, potem że to skomplikowane i tak w koło Macieju. Musiałam wywalić ją z aktualności.. Mam jeszcze dwie znajome, które jako przy każdej kłótni ze swoim aktualnym chłopakiem zaznaczają, że są wolne. Jak się godzą, to znowu zaznaczają, że są razem. Oczopląsu można dostać... Albo status "zaręczony/a". Nie rozumiem po co o tym 'krzyczeć"/"epatować" na fejsie...
    ;)

    OdpowiedzUsuń

Zanim dodasz komentarz:

Nie bawie się w 'obserwuj za obserwuj'. Jeśli Twój blog mnie zainteresuje, to będę odwiedzać.

Komentarze są moderowane wedle mojego humoru, ilości opadów atmosferycznych i fazy księżyca.

Poza tym nie bój się, nie gryzę.